W maju jak w gaju

    Muszę Wam powiedzieć, że chociaż żadnych majówkowych planów nie mieliśmy, to trochę rozczarowało mnie to, że spędzamy ten weekend w domu. No bo wyszło słońce, zrobiło się zielono, ale zaraz potem pochmurnie i brzydko. I cóż robić na zewnątrz, gdy naprawdę jest zimno?
    Z drugiej jednak strony, mam czas na sprzątanie, gotowanie, czytanie, leniuchowanie i planowanie. Tak, uwielbiam planować. Wyobraźcie sobie, że po wczorajszym wieczorze, w wersjach roboczych, mam połowicznie przygotowanych chyba z pięć nowych blogowych notek! Zdecydowanie wena mi dopisała i chociaż do wszystkich postów muszę dodać jeszcze albo zdjęcia albo tekst, to pomysły pojawiały się same. Okej, czyli może fajnie mieć taki weekend domowego odpoczynku.
    W poprzednim tygodniu też dopadł nas taki brzydki dzień jakie mamy teraz... będzie padać, czy nie będzie, wychodzić, czy nie? W końcu na plecy wrzuciliśmy deszczowe kurtki i ruszyliśmy. Żółta laurowa deszczówka jest super, ponieważ ma odpinaną podszewkę, taką cienką bluzę. Możemy ją odpinać lub nie, w zależności od temperatury na zewnątrz - niezwykle praktyczna rzecz. Po burzy zawsze wychodzi słońce, więc nawet powstało kilka zdjęć :) A jakie są Wasze pomysły na spędzanie tego wolnego czasu? Może czymś mnie zainspirujecie i my też coś ciekawego porobimy, bo w przeciwnym razie będę zmuszona stworzyć dziś kolejnych pięć postów na zapas :D










Laura była ubrana:

Kurtka - Coccodrillo

Bluza - H&M

Spodnie - H&M

Trampki - Zara

2 komentarze: