Pogadanka o pogodzie na sankach

    Wygrzebałam dziś z jakiegoś folderu zdjęcia z czasów, gdy śniegu było pod dostatkiem, a sanki nie kurzyły się na klatce schodowej. Nie da się nie zauważyć, że Laura była na mnie nieźle obrażona i o żadnej współpracy z aparatem nie było mowy, matka wstrętna i natrętna musiała jednak uwiecznić kilka chwil. Teraz, uwaga, dlaczego Laura się na mnie obraża? Bo zima, bo śnieg! Bo przed każdym wyjściem na zewnątrz zakładam jej sweter, kurtkę, szalik, czapkę i rękawiczki, czego ona wprost nie cierpi. Sami więc rozumiecie, że do zimy nie podchodzimy zbyt optymistycznie. Nic tak nie cieszy jak poprawa pogody i trochę słońca, które zaszczyciło nas swoją obecnością w ostatnich dniach, ale myślę, że nikt z nas nie śmie się oszukiwać, nie ma co liczyć na wiosnę w lutym! Skoro tak, zapraszamy na porcję zimowych zdjęć.







3 komentarze:

  1. chyba mało które dziecko nie protestuje przy ubieraniu. Jeszcze troszkę i usiądziemy na ławce, a dziewczyny będą biegać między fontannami. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie chyba jakiś cud, jak dadzą nam chwilę posiedzieć :D

      Usuń
    2. Masz rację, późno było, nie przemyślałam tego, co piszę :) Z tego co zauważyłam, Ty posiedzisz, gorzej ze mną :(

      Usuń